Od ponad dwóch lat każdy poranek kobiet do bólu przypomina poprzedni. Krótkie powitanie, kontakt z innymi grupami inicjatywnymi, planowanie działań, niekończące się wnioski do organów państwowych i międzynarodowych.
„Trudno powiedzieć, że zaczyna się poranek, bo działamy 24 godziny na dobę. Bez snu. Prawie bez odpoczynku. Stres, załamania nerwowe, łzy, oczekiwanie. Jak tylko słyszymy o wymianie… Przeżywamy to nie tylko my, ale wszyscy, których bliscy są w niewoli” — Anna Musztukowa z trudem powstrzymuje łzy.
„Piszemy do Sztabu Koordynacyjnego, do Ministerstwa Reintegracji, do naszych deputowanych. Zwracałyśmy się do Kyryła Budanowa [szef Głównego Zarządu Wywiadu w Ministerstwie Obrony Ukrainy]. Do kogo tylko nie pisałyśmy… Zorganizowałyśmy akcję w parku Szewczenki. Rozmawiałyśmy w cztery oczy z panem Lubincem [rzecznik praw obywatelskich Ukrainy]. Każda kobieta pragnie, by jej bliski jak najszybciej wrócił, każda matka czeka na jak najszybszy powrót syna. Nasze dzieci chcą zobaczyć swoich ojców. Jedna osoba spośród nas nawet uklękła przed rzecznikiem praw obywatelskich. Mają przecież kontakty na poziomie międzynarodowym. Chcemy, żeby oni też poczuli nasz ból, naszą stratę” — mówi Olga Manuchina.
Niestety, na razie nie udało się osiągnąć oczekiwanych rezultatów. Od początku pełnowymiarowej inwazji doprowadzono do uwolnienia jedynie dwóch mieszkańców gminy. Jeden z nich zmarł w domu po powrocie z niewoli.
Kobiety znają miejsca przetrzymywania wszystkich więźniów, ale odmówiły ujawnienia źródła informacji. Wiedza ta nie ułatwia jednak komunikacji. Nie ma możliwości prowadzenia regularnej korespondencji ani przekazywania paczek. Krótkie listy od uwięzionych przyszły tylko raz — pod koniec sierpnia 2022 roku.
„Żyję, jestem cały i zdrowy”. Te cztery słowa były dla nas skarbem — mówi Anna Musztukowa, żona ukraińskiego jeńca cywilnego.
Prawo międzynarodowe zakazuje brania cywilów do niewoli. Jak zauważył Artur Dobroserdow, pełnomocnik MSW Ukrainy ds. osób zaginionych w szczególnych okolicznościach:
„Cywilny zakładnik lub osoba pozbawiona wolności nie może zostać wymieniona. Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym w ogóle nie powinno być jeńców cywilnych. A jeśli tacy istnieją, muszą zostać uwolnieni”.
W rzeczywistości o żadnym uwolnieniu nie ma mowy. Niektórzy więźniowie są przetrzymywani pod fałszywymi danymi osobowymi, celowo przewożeni z miejsca na miejsce, aby utrudnić poszukiwania, bezpodstawnie uznaje się ich za osoby „sprzeciwiające się SWO” (rus. Specjalnej Operacji Wojskowej); są przetrzymywani bez żadnego statusu prawnego lub poddawani fikcyjnym procesom sądowym w charakterze oskarżonych o zbrodnie wojenne.