Prawda nigdy nie leży na powierzchni. Wszystko, co możemy i próbujemy wyjaśnić, jest tylko płaską, prostolinijną, wysoce konwencjonalną projekcją zjawiska.
Czasy, w których żyjemy, pozostawiają coraz więcej wątpliwości. Wszyscy przeżywamy – w większym lub mniejszym stopniu – trudny okres historyczny, w którym, niestety, niewiele od nas zależy. W każdym razie zjawiska zewnętrzne. Nie prosiliśmy o to. Mówię o milionach ludzi uwikłanych w rzeczywistość wojny. Wielu poznało wojnę tylko z książek i filmów. I oto przytrafiła się wyjątkowa okazja, by doświadczyć, jak właściwie wygląda starcie dobra ze złem w najwyższym tego słowa znaczeniu.
Wojna. W wymiarze globalnym i prywatnym. Doświadczamy exodusu, inkwizycji, kolejnego końca epoki i początku następnej, w której nie sprawdzają się wszystkie dotychczasowe stereotypy i postawy. Musimy żyć metodą prób i błędów.
Nie wybraliśmy tego. Nie wybraliśmy też cierpienia, strachu, ciągłego niepokoju. Nie wybraliśmy utraty najlepszych z nas czy odejścia bliskich. Nie możemy unikać emocji, zagłuszyć ich przy pomocy pigułek i słów pociechy.
Jesteśmy zmuszeni je przeżyć. I to jest ważny, bardzo ważny moment. Jakimi wyjdziemy z tej próby? Z czym? Ze zdruzgotaną psychiką, z niezaleczoną traumą? Tak, to też. Ale może ktoś stanie się silniejszy? Odkryje swoją inną stronę? Inny sens?
Mniej więcej o tym jest moja Kaligrafia. Exodus, inkwizycja, nieskończoność i powtarzalność historii, tragizm i śmieszność, to, co żałosne i to, co wielkie. Ironia i sarkazm, litość i wielkoduszność. Balet i pantomima. Wyjście z Egiptu, Boska Komedia, Dante, Rabelais, Hoffmann i Swift. Procesja z pochodniami i ceremonia żałobna. Nakładające się na siebie rzeczywistości. Ludzie idący gęsiego w nieznanym kierunku i nieznanym celu, zwierzęta obładowane rzeczami, niewidzące oczy jednych i drugich. Otępienie i pustka.
Główna część „Kaligrafii” powstała w ciągu tygodnia. Reszta – to kręgi na wodzie.
Składam wielkie podziękowania dla warszawskiej artystki Małgorzaty (KUKI) Rittersschild za to, że udostępniła mi swoją piękną pracownię.